Das ist ja wohl eine Epiphanie! Oder doch ein fake?! Ich denke, Du hast es vorgefunden und mittels des Fotos dann selbst erst entdeckt, was sich in dieser Baufuge versteckt hat: der Gekreuzigte. Ein Foto mehr, mit dessen Hilfe wir verstehen lernen, was Sehen ist. Großartig. Gruß, Uwe
Miałem tam iść, ale przypomniało mi się, dlaczego akurat tego dnia niekoniecznie musi być wzniośle i dostojnie. Potem się okazało, że i tak wyjść nigdzie nie mogę, ale w tv widziałem, że moje obawy się potwierdziły.
Dziękuję za komentarze. Taki nagrobek zauważyłem kiedyś na Wojskowych Powązkach, moja zasługa zatem żadna - kadr i dodana "brudna" tekstura. Ale ponieważ rzeźba jest świetna (niestety nie znam autora), więc uznałem, że warto ją pokazać. Na oficjalnych uroczystościach nie bywam, zaglądam tylko na groby rodzinne, prywata… Pozdrowienia W.
Uwe, vielen Dank. Es ist ganz einfach ein Grabstein auf einem der Friedhöfe in meiner Stadt, so schön und klug durch den Bildhauer gestaltet. Meine Arbeit war hier lediglich: gesehen haben und fotografieren (und später noch eine Texturschicht zugeben). Im Grunde genommen nichts Besonderes. Grüße W.
Lieber Witold! Das macht das ganze etwas verständlicher, aber es MUSS trotzdem erst einmal bemerkt und gesehen werden, als fotografisches Motiv erkannt und dann angemessen umgesetzt werden. Oft ist unser Verdienst nur das: etwas zu bemerken, was sonst übersehen würde. Grüße, Uwe
Świetny 'cień'.
OdpowiedzUsuńŚwietnie wypatrzone - sokole oko z Ciebie Witoldzie ;)
OdpowiedzUsuńDas ist ja wohl eine Epiphanie!
OdpowiedzUsuńOder doch ein fake?!
Ich denke, Du hast es vorgefunden und mittels des Fotos dann selbst erst entdeckt, was sich in dieser Baufuge versteckt hat: der Gekreuzigte.
Ein Foto mehr, mit dessen Hilfe wir verstehen lernen, was Sehen ist.
Großartig. Gruß, Uwe
There is a city that stops for one minute every year... http://www.youtube.com/watch?v=Ejd2rsXoQSI
OdpowiedzUsuńTym razem nie na Powązkach, a na wolskim cmentarzu byliśmy...
OdpowiedzUsuńMiałem tam iść, ale przypomniało mi się, dlaczego akurat tego dnia niekoniecznie musi być wzniośle i dostojnie. Potem się okazało, że i tak wyjść nigdzie nie mogę, ale w tv widziałem, że moje obawy się potwierdziły.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze.
OdpowiedzUsuńTaki nagrobek zauważyłem kiedyś na Wojskowych Powązkach, moja zasługa zatem żadna - kadr i dodana "brudna" tekstura.
Ale ponieważ rzeźba jest świetna (niestety nie znam autora), więc uznałem, że warto ją pokazać.
Na oficjalnych uroczystościach nie bywam, zaglądam tylko na groby rodzinne, prywata…
Pozdrowienia W.
Uwe, vielen Dank. Es ist ganz einfach ein Grabstein auf einem der Friedhöfe in meiner Stadt, so schön und klug durch den Bildhauer gestaltet. Meine Arbeit war hier lediglich: gesehen haben und fotografieren (und später noch eine Texturschicht zugeben). Im Grunde genommen nichts Besonderes.
Grüße W.
Lieber Witold!
OdpowiedzUsuńDas macht das ganze etwas verständlicher, aber es MUSS trotzdem erst einmal bemerkt und gesehen werden, als fotografisches Motiv erkannt und dann angemessen umgesetzt werden. Oft ist unser Verdienst nur das: etwas zu bemerken, was sonst übersehen würde. Grüße, Uwe
:-))
OdpowiedzUsuńd z i w n i e komponuje się z poprzednim...
OdpowiedzUsuńEr, rzeczywiście, trochę głupio wyszło...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam W.