Marcin, fajne skojarzenie, ale w szarej wersji, o której przypomniał Sebik nie ma tego odd one'a ;-) I am I, zaś Waść żeś zajechał, i to z grubej rury. Ale fakt, zagapi się czasem człowiek na coś, nie zawsze świadomie, a potem wyłażą mu z każdego kąta jak nie Mondrian, to Klee, jak nie Escher, to Malewicz. Epigonizuję sobie ciut ;-) Sebik, bingooo! A dzisiaj będzie jeszcze "dokształt", czyli: skąd się takie kadry biorą ;-) Pozdrawiam W.
Cross the odd one out.
OdpowiedzUsuńPaul Klee nam do miasta zjechał?
OdpowiedzUsuńA coś w podobie już było ino szare:) O tu o :)
OdpowiedzUsuńMarcin, fajne skojarzenie, ale w szarej wersji, o której przypomniał Sebik nie ma tego odd one'a ;-)
OdpowiedzUsuńI am I, zaś Waść żeś zajechał, i to z grubej rury. Ale fakt, zagapi się czasem człowiek na coś, nie zawsze świadomie, a potem wyłażą mu z każdego kąta jak nie Mondrian, to Klee, jak nie Escher, to Malewicz. Epigonizuję sobie ciut ;-)
Sebik, bingooo! A dzisiaj będzie jeszcze "dokształt", czyli: skąd się takie kadry biorą ;-)
Pozdrawiam W.
Mondrian dla mnie za równoodlinijkowy, a Klee'go nawet lubię :)
OdpowiedzUsuńJak ja lubię takie graficzne foty :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie fantastyczna geometria w kolorze :)
OdpowiedzUsuń