No tak, dziękuję Panom, zgubiłem się oczywiście, bo ja taki więcej niedzisiejszy ;-). W latach 60-tych ostatniego wieku zeszłego tysiąclecia była audycja w PR, niby taka ówczesna "szansna na X-Factor, że mam talent", czy cóś. Też straszna ;-). Pozdrawiam W.
Kiedyś gdy za daaaaawnych czasów z mikrofonami pracowałem to mówiliśmy "raz, raz, raz, próba flamastra"...
OdpowiedzUsuńAle ten mikrofon zaraz zostanie pożarty przez tyranozaura z lewej...
OdpowiedzUsuńMarcin, przecież to koncert Slayera! :)
OdpowiedzUsuńOszalałeś? Slayer nie śpiewa o flamastrach.
OdpowiedzUsuńJak to nie? Fly my master!
OdpowiedzUsuńNo tak, dziękuję Panom, zgubiłem się oczywiście, bo ja taki więcej niedzisiejszy ;-). W latach 60-tych ostatniego wieku zeszłego tysiąclecia była audycja w PR, niby taka ówczesna "szansna na X-Factor, że mam talent", czy cóś. Też straszna ;-).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam W.
I am I, to było o rozporkach.
OdpowiedzUsuńA jak tak, to ja przepraszam :P
OdpowiedzUsuńW swoich zbiorach mam podobny latarniany motyw, z tym że moja latarenka wygląda jak waga ;)
OdpowiedzUsuń